Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
1266
BLOG

Po podwyżce VAT - większa składka do UE

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 40

Nie milkną komentarze na temat podwyżki VAT z 22% do 23% i mało ambitnej filozofii polskiego rządu, który zamiast ciąć wydatki sięga do kieszeni obywatela. W tym sięganiu zabrnęliśmy już tak daleko, że  w Unii Europejskiej na 27 krajów tylko 4 mogą "pochwalić się" wyższą stawką VAT niż Polska.
 
Podatek od towarów i usług VAT zasila również unijny budżet. Składki z tego tytułu zaczęto pobierać od 1979 r., zaś wg ustaleń przyjętych w 1999 r. 1% podatku VAT płaconego we wszystkich państwach członkowskich ma wpływać do budżetu wspólnotowego. Jest to drugie pod względem przychodów źródło budżetowe. W 2010 r. zaspokoi 11.35 %  potrzeb finansowych Unii."    (http://www.europarl.europa.eu/news/public/focus_page/034-31028-161-06-24-905-20080605FCS31027-09-06-2008-2008/default_p001c004_pl.htm). Po podwyżce VAT w Polsce do 23% (a w perspektywie - do pułapu 25%) będziemy także wpłacać więcej do unijnej kasy. Łatwo zauważyć, że - przy wpływach z VAT do budżetu państwa na zakładanym przez rząd poziomie 5 mld zł - 1% z tej kwoty dodatkowo "oddamy" UE, czyli sami zwiększymy sobie składkę.

UE nie ustala dokładnych stawek VAT dla poszczególnych państw, określa jednak jego wartość minimalną - 15% i maksymalną - 25%. Możliwe są także derogacje, czyli wyjątki od wyżej wymienionej zasady, np. w Polsce czasowo zezwolono na zerowy VAT na książki i niektóre czasopisma (do końca bieżącego roku), czy na leki i materiały budowlane - 7%.

Podnosząc VAT od 1 stycznia 2011 r., rząd Donalda Tuska nie tylko zaprzecza własnym zapowiedziom (słynne podatkowe "3 x 15") lecz - wedle ekonomistów - naraża polską gospodarkę na spowolnienie i wzrost bezrobocia. "Lewiatan" wyliczył, że 23-procentowy VAT będzie nas kosztował utratę 20 tys. miejsc pracy, wynikającą z dodatkowych kosztów ponoszonych przez przedsiębiorstwa (wymiana cenników i etykiet, opłacenie serwisantów kas fiskalnych, wyższe koszty realizacji umów zawartych przed podwyżką etc.). Ci, którzy pracę zachowają, szybko odczują wzrost podatków. Od początku przyszłego roku zapłacimy więcej m.in. za: materiały budowlane, artykuły AGD, paliwo i słodycze. Prawdopodobnie rządowi nie uda się też obronić w Komisji Europejskiej zerowej stawki na książki, o czym media informują od kilkunastu dni.

Dla równowagi - od przyszłego roku szykuje się obniżka VAT na niektóre art. spożywcze - np. chleb i wędliny (teraz - 7%, od 2011 - 5%). Zazwyczaj na obniżki VAT Unia godzi się bardzo niechętnie. Francja w ub. roku stoczyła prawdziwą batalię, by obniżyć VAT dla restauratorów (z 19,6% do 5,5%.), motywując "modnie" tę akcję - chęcią pobudzenia konsumpcji (dosłownie), co miało zwiększyć zatrudnienie w branży gastronomicznej. Mimo iż w ciągu 12-stu miesięcy nie odnotowano jeszcze istotnego wzrostu zatrudnienia, a wpływy z VAT zmalały, Francuzi konsekwentnie trzymają się obranej linii, ufając, że na dłuższą metę podatki lepiej obniżać niż podwyższać. Podobnie myśli Irlandia, która, walcząc z kryzysem, obniżyła VAT z 21,5% do 20%.
 

Dla polskiego konsumenta przyszły rok zapowiada się nieciekawie. Domowe budżety odczują zwyżkę VAT praktycznie przy każdym zakupie, a rząd PO może mieć problem z utrzymaniem wizerunku liberałów.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego w Strasburgu,
 

Lidia Geringer de Oedenberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka