Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
744
BLOG

Jak ponieść efektowną unijną porażkę

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 10

Ostatnia akcja posła Jacka Saryusza-Wolskiego (PO) dotycząca wprowadzenia "geograficznych kwot" dla nowych krajów przy powoływaniu unijnej dyplomacji (EEAS) pokazała skuteczność... "walki na oślep".

Dlaczego? Oto kilka faktów:

1. Akcja na rzecz  poprawki "geograficznej" została podjęta za późno, na kilka dni przed ostatecznym głosowaniami w Komisji Prawnej (JURI)  i na sesji plenarnej. Sam raport dyskutowaliśmy już w JURI od 6 miesięcy i doprowadziliśmy do dobrego - naszym zdaniem - kompromisu.
2. Jednakże, zdaniem posła Saryusza-Wolskiego, był to niewystarczający kompromis, dlatego zgłosił poprzez Komisję Spraw Zagranicznych (AFET) "ostrzejszą" poprawkę, która... gdyby została zgłoszona także przez koordynatora frakcji w JURI - posła Zwiefkę (z PO), miałaby na pewno większe szanse.
3. Inicjatorzy akcji nie uczestniczyli w ostatnim trialogu z Radą, kiedy ostatecznie ukształtowała się lista poprawek kompromisowych, ponieważ byli wtedy na Maderze na wyjeździe frakcji EPP.
4. Sam poseł Saryusz-Wolski zorientował się po głosowaniach w JURI , że braknie mu czasu do przekonania innych do swoich racji i postanowił nawet nie podchodzić do II próby, czyli przedstawienia poprawki na sesji plenarnej. My - wspierający "geograficzny balans" - jednak poszlismy w zaparte i spróbowalismy, on - uznał nawet, że kompromis w raporcie Rapkaya jest dobry.

W rezultacie doszło do kuriozalnej sytuacji, w której wielu z nas, posłów z nowych krajów z grupy S&D, zagłosowało przeciwko sprawozdaniu naszego frakcyjnego kolegi Bernharda Rapkaya, a posłowie PO - inicjatorzy "zamieszania" - wstrzymali się od głosu lub go poparli.

Jak widać, w tym szaleństwie nie było metody.

Dodatkowo:
- Pozycja polskiego rządu w tej sprawie od początku była niespójna. Tak naprawdę chodziło o stanowiska dla panów Dowgielewicza i Popowskiego, a nie o konkretną liczbę polskich urzędników w służbie zagranicznej UE (o tym pisały media). Tuż przed samym głosowaniem, na moją wyraźną prośbę, Przedstawicielstwo RP w Brukseli przesłało stanowisko, w którym jest wyraźnie napisane, że rząd Polski popiera poprawkę AFET!!! Zatem, dlaczego PO nie popiera stanowiska rządu?
- Po głosowaniu dowiadujemy się z mediów, że rządowi niekoniecznie zależało na kwotach, bo Polacy są mądrzy i tak sobie poradzą..... Po co więc walczyliśmy o kwoty przy rozszerzeniu 2004? Teraz tak zmądrzeliśmy, że już nam kwot nie trzeba?  Przecież chodziło o zastosowanie analogicznego systemu do EEAS na pierwszych kilka lat, co nie stoi w sprzeczności z kompetencjami, bo i tak organizowane są w Komisji odpowiednie konkursy.

- Sama komisarz Ashton, przeciwniczka geograficznych kwot, też jest z kwot. Nie została wybrana z konkursu na najbardziej kompetentnego dyplomatę w UE, tylko w wyniku negocjacji, gdzie liczyły się: narodowość, przynależność polityczna i płeć. Więc, zarówno ona sama jak i rządy państw członkowskich są pełne hipokryzji, kiedy mówią, że chcą mieć samych najlepszych i że rekrutacja ma być tylko w oparciu o kwalifikacje. Ashton - jak pisała prasa - kwalifikacji nie miała, a dyplomacji dopiero się uczy.

Reasumując: po ostatniej "przegranej na własne życzenie akcji" - mam nadzieję, że wiemy już JAK NIE NALEŻY PROWADZIĆ POLITYKI  ZAGRANICZNEJ, co jest bardzo cenną wiedzą w kontekście tworzenia Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego w Strasburgu,

Lidia Geringer de Oedenberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka