Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
437
BLOG

Budżet z eurosceptycznym hamulcem

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 10

Rządy państw członkowskich i Parlament Europejski, negocjujący wczoraj do późnych godzin nocnych budżet Unii Europejskiej na 2011 r., poszły jednak na konfrontację i nie wypracowały wspólnego stanowiska.Traktatowe 21 dni na negocjacje nie wystarczyło i, jak pisałam wczoraj, wybrany został wariant nr 1(patrz: http://2009.salon24.pl/250294,budzet-ue-final-na-dwie-rece).

W nowy rok UE wejdzie zatem - po raz pierwszy od 22 lat - z prowizorium budżetowym opartym na liczbach z 2010 r. Ten nieprzewidziany bałagan proceduralny może spowodować utrudnienia w wydatkowaniu unijnych funduszy.

W mediach już rozpoczął się festiwal zarzutów pod adresem negocjujących - kto grał zbyt twardo, kto w tym siłowaniu się na ręce pomagał sobie w niedozwolony sposób itp. Prawda jest taka, że w sporze o budżet UE na 2011 rok rację mają... wszyscy - Rada Unii Europejskiej (rządy państw członkowskich) i Parlament Europejski. Ale… nie przyjmując budżetu dziś w nocy, wszyscy też przegrali.

W dobie drastycznych cięć budżetowych w europejskich stolicach Rada chciałaby zamrożenia wzrostu unijnego budżetu i skromnej roli PE w przyszłych debatach o finansach Wspólnoty (np. w rozmowach dotyczących perspektywy finansowej 2014-2020). Szczególny opór ściślejszej integracji stawiają Wielka Brytania i Holandia, dwa państwa, gdzie w ostatnich wyborach zwyciężyły partie eurosceptycznej prawicy. Ich reprezentanci w Parlamencie Europejskim zasiadają w ultraprawicowych, małych grupach politycznych - zatem zmarginalizowanie głosu naszego, w znakomitej większości prounijnego, Zgromadzenia jest w interesie tych rządów. Im mniejsza rola Parlamentu, tym wygodniej jest im dogadać się w samej Radzie. W grę wchodzi tak naprawdę nie tylko przyszłoroczny budżet, ale rozmowy o perspektywie finansowej na lata 2014-2020.

Parlament Europejski stoi na stanowisku, że Traktat z Lizbony wyposażył nas w nowe uprawnienia do współdecydowania, które chcemy już teraz wyegzekwować od - myślącej jeszcze "starymi kategoriami" - Rady. Projekt budżetu na 2011 rok trzeba przyjąć jak najszybciej, tym bardziej, iż co do liczb (126,5 mld euro) jest on już gotowy. Projekt budżetu na 2011 r. zakładał wzrost o 2,9% w porównaniu z 2010 r. i opieranie się na prowizorium skomplikuje sprawę. Trzeba będzie bowiem zaplanować na nowo część wydatków i nowych polityk UE (np. euro-dyplomacji).

Na razie najwięcej pracy ma Komisja Europejska, która musi przedstawić nową propozycję budżetową w ekspresowym tempie.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,

Lidia Geringer de Oedenberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka