Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
715
BLOG

PiS w Brukseli w szatach Św. Mikołaja

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 8

Czyli mała wycieczka historyczna.
W mieście czekolady, koronek i secesyjnej architektury jest niezwykle popularny i lubiany. Na zdjęciach wychodzi bardzo okazale, z bliska jednakże nieco rozczarowuje mikrym wzrostem. Uwielbia się przebierać. Ponoć ma blisko tysiąc garniturów, ale często można go podejrzeć... nago, jak oddaje mocz w samym centrum starej Brukseli!

To Julien - MANNEKEN PIS, najbardziej znana fontanna w całej Belgii.
MANNEKEN - to mały człowiek. PIS - to siuśki, uryna. Jak się łatwo domyślić, fontanna tryska z konkretnego miejsca, a PIS trafia prosto do znajdującej się poniżej chrzcielnicy. Julien “załatwia się” nieopodal ratusza, przy Rue de l’Etuve, każdego dnia przyciągając tłumy - nie tylko turystów. Brukselczycy także bardzo chętnie odwiedzają słynnego MANNEKENA, bowiem zdarza się, że siusia czystym piwem, a poza tym za każdym razem wygląda inaczej. Dzisiaj mały elegant siusia jako Św. Mikołaj, o czym donoszą lokalne media...
Siusiał już nawet w stroju husarskim i krakowskim.
Ma 61 centymetrów (wzrostu), liczy ok. 400 lat i wciąż jest dzieckiem!
Siusiającego chłopca można zobaczyć zresztą nie tylko przy Rue de l’Etuve. Setki tysięcy jego miniaturek corocznie wyruszają w świat w bagażach turystów. Największym wzięciem cieszą się przedmioty wykorzystujące dość specyficznie jego anatomię, np. noże do cięcia papieru czy korkociągi.

Skąd się wziął brukselski MANNEKEN PIS?
Jedna z legend* mówi o małym chłopcu imieniem Juliaanske (Julien), który szpiegując wrogów, odkrył miejsce, gdzie najeźdźca umieścił bombę mającą obezwładnić - obleganą w XIV wieku - Brukselę. Dzielny malec widząc na co się zanosi, oddał mocz na palący się lont, czym uratował miasto. Wdzięczna Bruksela (w XV w.) upamiętniła małego bohatera i jego zbawczy PIS kamienną figurką. MANNEKEN zawsze wzbudzał wielkie międzynarodowe zainteresowanie, co nie wychodziło mu zresztą na dobre. Po tym jak ukradli go Anglicy, udało się kamiennego malca jeszcze odzyskać, przepadł jednak na dobre po porwaniu przez Francuzów. W 1619 r. wykonano na nowo figurkę, tym razem z brązu. Zmiana materiału nie pomogła, posążek ciągle stawał się przedmiotem ataków i kradzieży. Obecny MANNEKEN PIS pochodzi z 1817 r. i został odlany z odłamków poprzednika, pieczołowicie pozbieranych po całkowitym jego rozbiciu przez manneken-pisowego destruktora recydywistę.

Od 1987 roku MANNEKEN PIS ma też konkurencję (albo towarzyszkę jak kto woli) w postaci JEANNEKE PIS - oddającej mocz dziewczynki. Damska wersja siusiającej fontanny stoi w “opozycji” do historycznej, po przeciwnej stronie Starówki, przy Impasse de la Fidelte. Żeński odpowiednik MANNEKENA, o czym mówi współczesna legenda, postawiono w stolicy Europy jako wyraz równouprawnienia i politycznej poprawności. Jeanneke siusia nieopodal uliczki Rue des Bouchers - odgrodzona od publiczności kratą, pozbawiona należytej promocji, pamiątkowych miniaturek, na miarę szytych ubranek i atrakcji piwnych - ciągle jeszcze walcząc o popularność. Głodny wrażeń turysta może nawet mieć spore trudności z jej odnalezieniem, gdyż JEANNEKE skromniutko przykuca w największym skupisku brukselskich restauracji, pośród (odwracających od niej uwagę) gór homarów, langust i małży...

Wszystkim odwiedzającym Brukselę szczerze polecam obie siusiające fontanny, jako dowód szczególnego poczucia humoru - żyjących w dość depresyjnej “krainie deszczowców” - Belgów.
No cóż, takiego Św. Mikołaja jak w Brukseli nie ma nikt.

Lidia Geringer de Oedenberg

* Inna (mniej wzniosła) legenda podaje, że ów chłopiec był... królewiczem, który zagubił się podczas polowania w lasach niegdyś znajdujących się wokół Brukseli. Po bezskutecznych kilkudniowych poszukiwaniach, gdy stracono nadzieję na jego odnalezienie, pewien leśniczy - przeczesując las - zdziwiony usłyszał szemrzący strumyczek w miejscu, gdzie wcześniej go nie było. Chcąc ugasić nękające go pragnienie zbliżył się do domniemanego źródła wody i zobaczył nagiego, siusiającego królewicza.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka