Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
302
BLOG

Bliżej europatentu

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 2

Przedwczoraj (26.01.2011) na posiedzeniu Komisji Prawnej otworzyliśmy, przez wiele lat blokowaną, drogę do ustanowienia unijnego patentu. Tym pierwszym krokiem było przegłosowanie opinii autorstwa posła Klausa Lehne do decyzji Rady, upoważniającej państwa członkowskie do podjęcia wzmocnionej współpracy w dziedzinie europejskiego patentu. Mówiąc wprost, bez naszej dzisiejszej zgody nie byłoby możliwe rozpoczęcie tej mocno skomplikowanej procedury. Za głosowało 16 posłów, 5 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Kolejnym etapem będzie głosowanie na sesji plenarnej, którego spodziewamy się 15-16 lutego br.

Zgoda Parlamentu Europejskiego jest konieczna wg art. 329 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, odnoszącym się do przeprowadzenia pewnej inicjatywy w gronie tylko kilku państw (potrzeba przynajmniej 9). Na marginesie dodam, że ta procedura jest dopiero "testowana". Od wejścia w życie Traktatu z Lizbony mamy do czynienia z drugim (po rozporządzeniu w sprawie rozwodów transgranicznych) przykładem ustanawiania wzmocnionej współpracy.

Przeciwnicy wzmocnionej współpracy - bojąc się wykluczenia i marginalizacji - stale przypominają, że tworzymy w ten sposób Europę dwóch prędkości. Tymczasem taka wielotorowość w Unii już dawno istnieje, przykładami są strefa euro czy Schengen. Niektóre państwa bardzo chętnie korzystają z tzw. klauzul "opt out" - czyli "wyłączenia", które pozwalają im nie uczestniczyć w projektach, które z różnych powodów są dla nich niewygodne. Polska np. "wyłączyła" się z Karty Praw Podstawowych.

Według mnie - posła zajmującego się ponad 6 lat sprawami własności intelektualnej w  PE - europatent jest po prostu konieczny. Ochrona prawna innowacyjności w Europie jest bardzo droga i bardzo skomplikowana. Mogą sobie na nią pozwolić głównie duże, międzynarodowe przedsiębiorstwa. Dziś wygląda to tak:
 

Zainteresowani najpierw aplikują do Europejskiego Biura Patentowego (EPO) w Monachium, po czym muszą dodatkowo zarejestrować patenty w każdym państwie, w którym ubiegają się o ochronę prawną, oczywiście uiszczając za każdym razem stosowne opłaty. W sytuacji, gdy powstaje spór o prawa do patentu, trzeba prowadzić jednocześnie sprawy przed wszystkimi krajowymi sądami, w każdym państwie osobno, co oczywiście także kosztuje. W sumie ochrona patentowa w Europie jest 5 razy droższa niż w USA.

Pomysł stworzenia Europejskiego Patentu, uznawanego we wszystkich państwach, urodził się ponad 30 lat temu. Nie doczekał się jednak realizacji, gdyż blokują go przede wszystkim Hiszpanie, od lat domagający się tłumaczenia patentów UE na ich język, a nie, jak proponuje Komisja Europejska (chcąc ograniczyć koszty patentu), tylko na: francuski, angielski i niemiecki. Za Hiszpanami z tym samym postulatem pojawiają się zaraz Włosi, a potem jeszcze inni … Narodowej dumy nie dawało się przez 30 lat przezwyciężyć, a tymczasem i tak zdecydowana większość wniosków patentowych już jest składana w języku angielskim. (Polska także długo blokowała europatent, ale ostatnio na szczęście zmieniła zdanie).

Chcąc wreszcie wyjść z impasu, 12 państw zaproponowało, by tylko ci chętni przystąpili do współpracy w tej dziedzinie i problem przynajmniej choć trochę się rozwiąże. Pomysł okazał się zaraźliwy i dziś nieoficjalnie mówi się, że spodobał się już 23 krajom. Zadeklarowanymi przeciwnikami unijnego patentu na dzień dzisiejszy pozostają Hiszpania i Włochy, którym wtórują Czechy i Cypr.

Wracając do dzisiejszego głosowania, chciałabym wyjaśnić, że nie dotyczyło ono kwestii merytorycznych, ale wyłącznie proceduralnych (dlatego przedwczesne są jeszcze obawy dotyczące np. reżimu językowego czy kompetencji przyszłego sądu patentowego). Zgodnie z traktatem Lizbońskim wzmocniona współpraca musi spełniać 6 warunków:
 

1. nie może dotyczyć kompetencji wyłącznych Unii, czyli zgodnie z art.3 TFEU: unii celnej, polityki konkurencji, polityki pieniężnej w odniesieniu do państw strefy EURO, polityki gospodarowania zasobami morskimi czy też wspólnej polityki handlowej. I nie dotyczy.

2. Podejmowana jest w dziedzinie wchodzącej w zakres przedmiotowy Traktatu. Tu też jest zgodność, gdyż art.118 TFEU (odnoszący się do europejskiego prawa własności intelektualnej) został pomyślany specjalnie o europejskim patencie.

3. Przyczynia się do realizacji celów Unii. Celami Unii wymienionymi w art.3 TEU są wspieranie pokoju, wartości i dobrobytu narodów. Wniosek Komisji Europejskiej w sprawie europejskiego patentu argumentuje, że tak właśnie się stanie dzięki zmniejszeniu kosztów ochrony patentowej i uproszczeniu istniejących procedur.

4. Bierze pod uwagę konieczność ochrony interesów Unii, oraz wzmacnianie procesu integracji. Chociaż pojęcia te nie są zdefiniowane w Traktacie, logicznie myśląc można zakładać, że jednolite prawo w dziedzinie patentu przyczyni się do większej integracji gospodarczej.

5. Decyzja o podjęciu współpracy może być podjęta przez Radę "w ostateczności, jeżeli ustali, że cele takiej współpracy nie mogą zostać osiągnięte w rozsądnym terminie przez Unię, jako całość". Biorąc pod uwagę fakt, że pierwszy wspólnotowy traktat na temat patentów, który jednak nigdy nie wszedł w życie, pochodzi z 1975, wydaje się, że i to kryterium jest spełnione.

6. Minimalna liczba państw zainteresowanych wzmocnioną współpracą wynosi 9. W przypadku patentów, na dzisiaj mówimy  oficjalnie o 12 państwach.

To tyle, jeżeli chodzi o argumenty prawne. Zdaję sobie sprawę, że nie uspokoją one wszystkich obaw. Oczywiście lepiej byłoby, gdyby do projektu europejskiego patentu chciały przystąpić wszystkie państwa, mam nadzieję, że w dłuższym okresie tak właśnie się stanie. Pamiętajmy jednak, że warunki funkcjonowania tego systemu zostaną ustalone przez tych, którzy uczestniczą we wzmocnionej współpracy. Dlatego bardzo się cieszę, że w tym gronie znalazła się również Polska i zapewniam, że jako osoba, która dzisiaj zagłosowała na "tak" dla europejskiego patentu, jestem otwarta na argumenty wszystkich zainteresowanych stron i będę czuwać, aby również interesy (na razie niechętnych inicjatywie) polskich przedsiębiorstw zostały uwzględnione.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,
Lidia Geringer de Oedenberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka