Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
262
BLOG

Reformatorzy stanowisk w PE

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 3

Wykazałam się nieco nadmiernym optymizmem, pisząc w listopadzie 2010 r., że eurodeputowany Michał Kamiński (ex-PiS, obecnie PJN) obroni się na stanowisku przewodniczącego grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w Parlamencie Europejskim (PE). Wyraźnie jednak nad polityczną sprawnością posła Kamińskiego górę wzięły osobiste animozje polityków PiS-u, którzy - jak informują polskie media - przekonali swoich brytyjskich i czeskich kolegów z grupy politycznej, że Kamińskiemu warto podziękować już teraz. O ile w Polsce nie sposób przewidzieć jeszcze konsekwencji “bratobójczej” rywalizacji (sukces PJN będzie zależał w dużej mierze także od marketingowej sprawności posła Kamińskiego, a w ostatnim sondażu Homo Homini PJN otrzymała 7%), to w Brukseli rozstrzygnięcie jest już znane. W UE Polska nie tylko nie Jest Najważniejsza, ale niestety znowu pewnie straci...

Po pierwsze, możemy już zacząć żegnać się z pierwszym stanowiskiem przewodniczącego grupy politycznej w PE, które otrzymał Polak. Formalnie poseł Kamiński złoży dymisję na początku marca br., ale największe szanse na objęcie po nim schedy ma dotychczasowy jego zastępca, polityk Partii Konserwatywnej – Brytyjczyk, Timothy Kirkhope. Niektóre źródła wskazują, że miejsce Michała Kamińskiego chciałby zająć jeden z posłów PiS-u - Zbigniew Ziobro lub Ryszard Legutko. Ale ten scenariusz zdaniem wielu deputowanych wydaje się mało prawdopodobny; obaj zasiadają w PE dopiero pierwszą kadencję i obaj - przy całym szacunku - pozostają nieco anonimowi w PE.

Należałoby przypomnieć, że wraz z utratą stanowiska szefa grupy EKR Polska pozbywa się także swoistej "nagrody pocieszenia". Kiedy wybierano obecne władze PE w lipcu 2009 r., poseł Kamiński miał zostać jednym z 14 wiceprzewodniczących Parlamentu. Jego kandydatura - choć politycznie "przyklepana" – w głosowaniu jednak upadła, a w ramach pocieszenia poseł Kamiński otrzymał kierownictwo swojej frakcji EKR. Dziś efekt tej układanki jest taki, że przed upływem połowy kadencji spora, polska 15-osobowa delegacja PiS nie ma wiceprzewodniczącego PE (jak inne grupy) i teraz pozbywa się polskiego szefa frakcji...

Po drugie, Polska straci też przedstawiciela w drugim po Prezydium PE najważniejszym organie politycznym, czyli w Konferencji Przewodniczących PE. Konferencja składa się z przewodniczącego oraz szefów 7 grup politycznych i steruje pracami Parlamentu. Układa roczny kalendarz, decyduje o tym, które tematy zostaną omówione na sesji plenarnej, jakie sprawozdania będą przygotowane itd. Od stycznia 2012 r., gdy wygaśnie kadencja przewodniczącego Jerzego Buzka, w Konferencji Przewodniczących nie będzie najprawdopodobniej ani jednego polskiego przedstawiciela.

Po trzecie, usunięcie z funkcji posła Kamińskiego oznaczać może także “marnotrawstwo” 4 polskich mandatów w PE. Za posłem Kamińskim z EKR wyjdą prawdopodobnie posłowie: Adam Bielan, Marek Migalski i Paweł Kowal. Jako konserwatyści mają do wyboru właściwie tylko dwie ścieżki: klub Niezrzeszonych lub ekstremalnych eurosceptyków, czyli frakcję posła Nigela Farage'a (European Free Democrats). W obu wariantach przeszliby do marginalnych, kanapowych grup, bez wpływu na głosowania, raporty i funkcje w PE. (W poprzedniej kadencji PE wśród Niezrzeszonych przez długi czas zasiadała bardzo liczna polska reprezentacja złożona z posłów Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin).

A może byli posłowie PiS zdecydują się negocjować wejście do grupy Chadeków, gdzie jest PO, lub Liberałów? Jeśli nie, to zostają jeszcze Zieloni i Komuniści...

Poseł Kamiński wraz ze stanowiskiem straci też ekstra-przywileje, z których jako przewodniczący grupy politycznej korzystał - poza stosownym budżetem tylko do dyspozycji szefa grupy, ma również m.in bardzo wygodny przywilej otrzymywania codziennej diety poselskiej bez obowiązku potwierdzania obecności podpisem w odpowiednim rejestrze, tak jak to muszą wykazywać wszyscy pozostali posłowie. To też mogło niektórych boleć...

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,
 

Lidia Geringer de Oedenberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka