Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
484
BLOG

Parlament Europejski przed Trybunałem

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 7

Mówiąc wprost mamy sprawę w sądzie...
Wszystko zaczęło się “niewinnie” od raportu brytyjskiego posła Ashleya Fox'a w sprawie kalendarza parlamentarnego na 2012 i 2013 r., w którym sprawozdawca zaproponował “rewolucyjne” umieszczenie dwóch comiesięcznych sesji plenarnych w jednym... tygodniu, w październiku. W jego zamyśle miało to nam oszczędzić jedną podróż do Strasburga -  konkretnie tę sierpniową, którą odrabialiśmy zwyczajowo jeżdżąc na dwa tygodnie we wrześniu. Dość skomplikowane...? Zamiast dodatkowego drugiego tygodnia we wrześniu Fox zaproponował dwie dwudniowe (zamiast 4-dniowych) sesje w jednym tygodniu października. Jego zdaniem jest to też zgodne z formalnym wymogiem zorganizowania 12-stu comiesięcznych sesji w roku, które narzucają Traktaty. Pomysł Fox'a spodobał się większości posłów, został przyjęty 357 głosami “za” w stosunku do 253 “przeciw”, przy 40-stu wstrzymujących się. Byłam – przeciw, dla mnie oczywistym było, że propozycja jest po prostu sprzeczna z Traktatem. Parlament nie może zmieniać samodzielnie jego zapisów, do tego trzeba decyzji Rady i potem ratyfikacji wszystkich parlamentów narodowych...
Jak się spodziewałam, zaraz po głosowaniu - 9 marca 2011 r. - Francja złożyła w Trybunale Sprawiedliwości skargę przeciwko Parlamentowi dotyczącą naruszenia Protokołu 6. Traktatu. Natura roszczenia - anulowanie aktu przyjętego z naruszeniem  naszych kompetencji, na podstawie art. 263 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. W odpowiedzi, Parlament przedłożył 1 lipca br. wniosek obrony, nie wiadomo jednak, kiedy Francja się do niego ustosunkuje. Wnioski pisemne są tajne dla stron trzecich – nie poznamy ich treści aż do momentu ich prezentacji przez strony - podczas przesłuchania publicznego w Trybunale.

PE reprezentowany jest przez szefa działu prawnego – juriconsulte'a. Ponieważ chodzi o terminarz naszych prac już na przyszły rok, sądziliśmy, że na podstawie art. 62B regulaminu Trybunału Sprawiedliwości UE, będzie możliwa tzw. przyśpieszona procedura. Przewodniczący Trybunału może na wniosek sędziego sprawozdawcy oraz strony obrony lub powództwa - zdecydować o zastosowaniu tej procedury, jeśli wymaga tego nagła sytuacja. Po konsultacji ze stroną oskarżającą okazało się, iż urzędnicy francuscy nie wyrazili zgody na przyspieszoną procedurę, ich zdaniem Francja byłaby wtedy pozbawiona złożenia “odpowiedzi” i postępowanie właściwie by się zakończyło. W tej sytuacji - PE nie przedłożył oficjalnego wniosku w Trybunale w sprawie zmian procedury, czyli sprawa nie jest pilna i będziemy czekać...

Państwa członkowskie mają teraz możliwość przedstawienia swoich stanowisk przed Trybunałem w sprawie Francja contra PE. Wiemy już, że Luksemburg planuje wystąpić po stronie Francji, ale nie nastąpi to wcześniej niż pod koniec września czy października br. Będziemy mieli zatem do czynienia z procedurą klasyczną, czyli - 18-24 miesięcy, to oznacza, że orzeczenie wydane zostanie przez Trybunał pod koniec 2012 r. i dotyczyć będzie mogło już tylko... kalendarza na 2013 r., który Parlament będzie musiał lub nie - zmodyfikować. Na zmianę kalendarza 2012 r. będzie już za późno. Akcja Fox'a w części już się powiodła, obawiam się jednak, że od 2013 r. zamiast odrabiać sierpniową (wakacyjną) sesję we wrześniu, Trybunał trzymając się zapisów Traktatu doda nam do kalendarza sierpień i tym samym odbierze 2 z 4 tygodni wakacji;) 
Argumenty Francji:
Parlament złamał Traktat z Lizbony, a dokładnie protokół 6, który określa jasno, że "Parlament Europejski ma siedzibę w Strasburgu, gdzie odbywa 12 posiedzeń plenarnych, w tym posiedzenie budżetowe."

Argumenty Parlamentu
Kalendarz naszych prac jest sprawą wewnętrzną Parlamentu, nie powoduje on żadnych skutków prawnych dla stron trzecich (i dlatego Trybunał nie powinien nawet zajmować się tą sprawą). Usprawiedliwiają nas wieloletnie zabiegi o ustalenie jednej siedziby PE, problemy z transportem i ogromne koszty ponoszone przez instytucję, kryzys finansowy etc. Można domniemywać, że ani Protokół 6, ani orzeczenie Trybunału z 1997 r. nie określiły długości sesji parlamentarnych, jedynie ich liczbę. Co prawda w 1995 r. PE przegłosował kalendarz z 11 sesjami i Trybunał uznał to za niezgodne z Protokołem 6. i anulował decyzję PE, to teraz Trybunał powinien mieć na względzie zmiany następujące wskutek późniejszych modyfikacji traktatów oraz kolejnych rozszerzeń i konieczności modyfikacji funkcjonowania instytucji...

Argumentacja PE ma swoje mocne punkty, ogólnie - sprawa nie jest na pewno z góry przegrana ani wygrana. Tym bardziej, że Francja nie zareagowała wcześniej na decyzję PE z 2001 r. odnośnie ograniczenia okresu sesji do 4 dni zamiast dotychczasowych - 5 dni . “Ucięto” piątki wyznaczając sesje od poniedziałku do czwartku. To precedens, który może pozwolić na kolejne zmiany. Reformatorzy kalendarza chcieliby w przyszłości "Strasburg" ograniczyć w ogóle do jednego tygodnia podzielonego na 12 odcinków czasowych, czyli każdego dnia moglibyśmy mieć 3 sesje i w ciągu 4 dni mielibyśmy “z głowy” całoroczne wyjazdy do stolicy Alzacji. Francja moim zdaniem nigdy na to nie pozwoli, póki jest wymóg jednomyślności w Radzie - słabo widzę powodzenie tej inicjatywy, ale pożyjemy – zobaczymy.
Nie wiem jeszcze jak zachowa się polska prezydencja w tym sporze, ale wygląda na to, że nasz przyszłoroczny kalendarz  przejdzie do historii...

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka