Niestety nie w Polsce.
Autorzy „The 2011 Global Women’s Progress Report” przeanalizowali dane na temat najbardziej i najmniej sprzyjających kobietom państw. Jako kryterium badawcze przyjęli 5 czynników wpływających na nasze życie : sprawiedliwość, zdrowie, edukację, ekonomię i politykę,
Spośród 165 państw poniżej przytaczam 10 najlepszych i 10 najgorszych pod tym względem krajów.
Najlepsze dla kobiet kraje to :
1) Islandia - 100 pkt (w skali 0-100 pkt)
2) Szwecja - 99,2 pkt
3) Kanada - 96,6 pkt
4) Dania - 95,3 pkt
5) Finlandia - 92,8 pkt
6) Szwajcaria - 91,9 pkt
7) Norwegia - 91,3 pkt
8) USA - 89,8 pkt
9) Australia - 88,2 pkt
10) Holandia - 87,7 pkt
Polska uplasowała się na 35. miejscu, tuż za … Białorusią (34. miejsce), ale przed Rwandą (38 miejsce)*.
W najgorszej sytuacji są kobiety z takich krajów jak :
1) Czad - 0 pkt
2) Afganistan - 2 pkt
3) Jemen - 12,1 pkt
4) Demokratyczna Republika Konga - 13,6 pkt
5) Mali - 17,6 pkt
6) Wyspy Salomona - 20,8 pkt
7) Niger - 21,2 pkt
8) Pakistan - 21,4 pkt
9) Etiopia - 23,7 pkt
10) Sudan - 26,1 pkt
Raport uwzględnia także zmiany, jakie zaszły w pozycji kobiet w porównaniu z sytuacją sprzed wieku. Panie mając coraz więcej praw, są bardziej doceniane i częściej zajmują wysokie stanowiska niż w przeszłości, ale pięknie brzmiące formuły o równouprawnieniu nie wszędzie stały się już rzeczywistością. Za kilka dni sami sprawdzimy jak w naszym kraju zadziała parytet wyborczy. Trzymam kciuki za kandydatki, które będąc na listach nareszcie mają szanse być wybranymi. Pomimo tego, że parytet ma wielu przeciwników (nawet wśród pań) - uważam, że nie ma lepszej metody zwiększenia obecności kobiet w polityce. Parytety wyborcze na różnych szczeblach władzy – zostały już wprowadzone przez ponad połowę państw na świecie! 45 państw uregulowało tę kwestię prawnie, pozostałe zawarły ten postulat w statutach poszczególnych partii.
Zasadę tę można jednak stosować w różny sposób. We Francji, gdzie połowę kandydatów na listach wyborczych powinny stanowić kobiety, ich brak wymaga jedynie zapłacenia kary pieniężnej. W rezultacie partie wolą zapłacić - pozostawiając nieobsadzone miejsce na liście, niż zaufać kobiecie. Kary idą w miliony euro…
W Hiszpanii każda z płci jest reprezentowana w proporcjach między 40-60%, a jeśli kwoty nie są wypełnione zgodnie z prawem - cała lista traci ważność. To rygorystyczne prawo dało już wymierny efekt. W hiszpańskim rządzie, po raz pierwszy w historii - zasiada więcej kobiet niż mężczyzn.
Kobiety zaczynają się powoli pojawiać na bardzo wysokich stanowiskach, do tej pory "zarezerwowanych" dla panów, przykładem może być kanclerz Niemiec Angela Merkel czy nowa dyrektor zarządzającą Międzynarodowego Funduszu Walutowego -Christine Lagarde.
Na liście niezwykle wpływowych kobiet znajdują się także:
- Sekretarz stanu USA - Hillary Clinton,
- pierwsza kobieta na stanowisku Prezydenta Brazylii – Dilma Rousseff,
- Przewodnicząca Indyjskiego Kongresu Narodowego – Sonia Gandhi
- Prezydent Argentyny – Cristina Fernandez
- Prezydent Finlandii - Tarja Halonen
- Prezydent Liberii – Ellen Johnson-Sirleaf
- Prezydent Kostaryki – Laura Chinchilla
- Premier Australii – Julia Gillard
- Premier Danii – Helle Thorning-Schmidt
- Premier Tajlandii – Yingluck Shinawatra
Oceniając kapitał, jakim zarządzają kobiety należy wymienić jeszcze przynajmniej dwie panie:
- Prezes PepsiCO U.S. - Indrę Nooyi (imperium o wartości 60 mld dolarów),
- Dyrektor operacyjną portalu - Facebook Sheryl Sandberg (jedna z najszybciej bogacących się firm).
Życząc sobie i Paniom, polskiego awansu w następnym raporcie o „Global Women’s Progress" - zachęcam niezdecydowanych do pójścia na wybory i dania kobietom prawdziwej szansy w wielkiej polityce.
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,
Lidia Geringer de Oedenberg
Polecam:
* raport - http://www.thedailybeast.com/content/dailybeast/articles/2011/09/20/best-and-worst-countries-for-women-the-full-list.html
** Lista 100 najbardziej wpływowych kobiet na świecie - http://www.forbes.com/wealth/power-women
