Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
1445
BLOG

"Normalny" francuski Prezydent z niestandardową First Lady

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 26

Jako dziecko nie sprawiał żadnych kłopotów, grzeczny, posłuszny, przykładny uczeń. Rodzina wspomina, jak rozbawiał towarzystwo mówiąc, że jak dorośnie będzie prezydentem... Dotrzymał słowa. Został - 6 maja br.

Kawaler. Z czwórką dzieci i dwiema atrakcyjnymi partnerkami.
Pierwsza, z którą spędził 30 lat, Segolene Royal - w poprzednich wyborach prezydenckich w 2007 roku, – jako socjalistyczna kandydatka w drugiej turze przegrała z Nicolas'em Sarkozy'm. Startowała wtedy, o czym opinia publiczna nie wiedziała - już jako singielka, gdyż wieloletni partner Francois Hollande dwa lata wcześniej zostawił ją i czwórkę wspólnych dzieci.
Segolene miała ochotę zmierzyć się z powszechnie nielubianym Sarko ponownie w 2012 r., ale tym razem przegrała już w prawyborach partyjnych ... ze swym byłym partnerem. Uznała, jak Francuzi zauważyli po królewsku (royal znaczy królewski) -  demokratyczny wybór członków partii i bez osobistych antypatii wspierała na mityngach wyborczych oficjalnego kandydata, była też na zwycięskim wieczorze wyborczym, gratulując Hollandowi zwycięstwa, a obok niej stała jej rywalka... piękna dziennikarka Paris Match'a - Valerie Trierweiler, osobista doradczyni Francois w czasie kampanii. Podwójna rozwódka, matka trojga dzieci. To dla niej Francois schudł 15 kilogramów, zmienił image, nabrał pewności siebie i stanął z sukcesem w prezydenckie szranki.
Wcześniejsze polityczne porażki, które wytknięto mu szczegółowo w czasie kampanii znosił zawsze z pogodą np. gdy prezydent Francois Mitterand - to Segolene, a nie jemu powierzył ministerstwo, uznając, że dla obojga nie ma miejsca w rządzie.

Obecna partnerka Hollanda, jeszcze nie chce komentować swojej nowej roli, dość nietypowej zresztą, bo nigdy dotąd “nieżona” nie była nazywana Pierwszą Damą we Francji.

Hollande był w swej karierze też eurodeputowanym. Jak obserwuję Parlament Europejski,  jest to swego rodzaju wylęgarnią premierów, prezydentów, ministrów dla kolejnych rządów. Ciekawa jestem, ile moich francuskich koleżanek i kolegów eurodeputowanych wybierze teraz karierę krajową i opuści Europarlament ? 
 
Na europejskich salonach przed francuskimi wyborami mówiło się, o dominującym euromariażu niemiecko-francuskim zwanym “Merkozy”, ale ponieważ jeden z małżonków właśnie 6.05.12 - "zmarł", zastanawiano się jak Europa “pociągnie” w tym wdowieństwie tym bardziej, że Merkel oficjalnie wspierając Sarkozy'ego nawet nie chciała się spotkać z lewicowym kandydatem na prezydenta. Bojących się o przyszłość Wspólnoty pragnę uspokoić, nic się nie zmieniło - pierwszą głową państwa , która pogratulowała Hollande zwycięstwa - była Angela Merkel, pierwszym krajem jaki odwiedzi nowy francuski prezydent będą Niemcy.

Wspierając z racji wspólnej familii politycznej od początku Francois Hollanda, ze zdziwieniem obserwuję, że we francuskich mediach po zakończonych 6 maja br. wyborach częściej pada słowo porażka niż zwycięstwo. 16,9 miliona wyborców wolało Sarkozy'ego a 2,1 miliona oddało głos pusty lub nieważny. Teraz 19 milionów niezadowolonych głośno to manifestuje.

Wielu komentatorów ubolewa też, że urzędujący do 16 maja br. prezydent Sarkozy jak zapowiedział wycofa się z polityki, jego partyjni koledzy niby w to nie wierzą , ale już dzielą skórę na niedźwiedziu, zaś nieoficjalna zwyciężczyni wyborów – Marine Le Pen zaciera ręce przewidując jak, po porażce Sarko rozpadająca się prawica jej powierzy stery opozycji.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka