Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
721
BLOG

10 lat w Europarlamencie

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 25

Dziesiąta rocznica wstąpienia Polski do Unii skłania do podsumowań i uzmysłowienia sobie, co się zmieniło przez ten czas. Z jednej strony mamy kilometry autostrad, mosty, stadiony, oczyszczalnie ścieków, chodniki sfinansowane z funduszy europejskich, a z drugiej – nowy wizerunek Polski i Polaków w Europie. Współdecydujemy o przyszłości Unii, jesteśmy w grupie 6 największych i najbardziej wpływowych państw Wspólnoty. Staliśmy się poważnym graczem, z którego głosem należy się liczyć.

Powspominajmy przez chwilę...

Gdy 54-osobowa delegacja polskich europosłów w 2004 r. po raz pierwszy przekraczała progi Parlamentu Europejskiego nasi starsi stażem koledzy i koleżanki nie spodziewali się, że tak szybko staniemy się widoczni i wpływowi.

Pamiętam jak w pierwszych dniach naszego posłowania wybieraliśmy Przewodniczącego Parlamentu. Wśród najpoważniejszych kandydatów pojawił się powszechnie znany Europejczyk, polski poseł – Bronisław Geremek, nominowany na kandydata przez trzecią, co do wielkości parlamentarną frakcję polityczną Liberałów i Demokratów. Wsparcie dla jego kandydatury wykroczyło daleko poza krąg tej grupy politycznej, ale nie wystarczyło by Polak wtedy wygrał wybory. Gdy Bronisław Geremek zginał tragicznie w wypadku drogowym 13 lipca w 2008 r., europarlamentarzyści postanowili uczcić́ jego pamięć́, nazywając jego imieniem wewnętrzny dziedziniec Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.

Wróćmy jednak do 2004 r. Przewodniczącym PE został wtedy Hiszpan Josep Borrell, na Wiceprzewodniczących wybrano dwóch Polaków: Jacka Saryusza- Wolskiego i Janusza Onyszkiewicza. W Prezydium zasiadła też – jako Kwestor – Genowefa Grabowska. Po ich 2,5-letniej kadencji, w następnych funkcyjnych wyborach w Prezydium pojawili się Wiceprzewodniczący: Adam Bielan i Marek Siwiec.

Europosłowie na tyle przyzwyczaili się do polskiej obecności „na szczycie”, że nikogo nie zdziwiło, gdy spośród kandydatów na Przewodniczącego PE w 2009 r. największe poparcie uzyskał Jerzy Buzek, z którym miałam przyjemność́ zasiadać́ wtedy w Prezydium jako Kwestor. Byliśmy jedynymi Polakami w tym gremium.

Po kolejnych wewnętrznych wyborach w 2012 r. dalej pełniłam funkcję Kwestora, a wraz ze mną w Prezydium zasiedli – Wiceprzewodniczący PE Jacek Protasiewicz i Bogusław Liberadzki jako Kwestor (w skład Prezydium PE poza Przewodniczącym, wchodzi 14 Wiceprzewodniczących i pięciu Kwestorów).

Od momentu akcesji Polacy odpowiadali także za bardzo ważne kwestie w Komisji Europejskiej. Od 2004 r. rozwój regionalny leżał w gestii Komisarz Danuty Hübner, a od 2009 r. nad budżetem unijnym czuwa Komisarz Janusz Lewandowski.

W 2006 r. w unijnej administracji, jako jeden z pierwszych, wysokie stanowisko objął Piotr Nowina-Konopka, zostając dyrektorem ds. kontaktów z parlamentami krajowymi w PE, a następnie od 2010 r. dyrektorem ds. kontaktów z Kongresem Stanów Zjednoczonych.

Jan Truszczyński w 2006 r. stał się wicedyrektorem w Dyrekcji Generalnej ds. Rozszerzenia UE w Komisji Europejskiej, a Marek Grela objął w 2006 r. funkcję dyrektora do spraw stosunków transatlantyckich, Ameryki Łacińskiej w Sekretariacie Generalnym Rady Unii Europejskiej w Brukseli.

W powołanej Traktatem Lizbońskim Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych (unijnej dyplomacji), której szefuje Wiceprzewodnicząca KE Catherine Ashton zatrudnienie znaleźli: Maciej Popowski jako zastępca Sekretarza Generalnego ds. stosunków międzyinstytucjonalnych, Jan Tombiński jako szef Delegatury UE na Ukrainie i Tomasz Kozłowski na podobnym stanowisku w Korei Południowej.

Niezwykle istotny dla naszej pozycji był też moment objęcia przez Polskę po raz pierwszy Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w drugiej połowie 2011 r.

Pamiętam uroczyste przemówienie Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w PE 13 września 2011 r. Obradom przewodniczył Jerzy Buzek (nota bene były szef niegdysiejszego Ministra Komorowskiego w latach 1997-2001), pierwsze miejsce wśród komisarzy zajmował Janusz Lewandowski, a miejsca w Radzie UE polscy ministrowie. Prezydent rozpoczął swoje wystąpienie od krótkiej lekcji historii integracji europejskiej i... polskiej Konstytucji dla Europy z 1831 roku! Tak bowiem nazwał stworzony przez siebie (po jednej z bitew powstania listopadowego) traktat „o wiecznym pokoju” polski myśliciel – Wojciech Jastrzębowski. Przemówienie nagrodzono owacją na stojąco. Nastrój był podniosły a moment historyczny, mimo że kilku polskich posłów wybranych z list PiS ostentacyjnie na początku wyszło, a ci którzy pozostali nie bili braw i nie wstali.

Będąc debiutantem w Prezydencji, spisaliśmy się dobrze, szczególnie na tle wcześniejszych „nowych” sterników: Czechów i Węgrów, którzy w powszechnej opinii pozaliczali spektakularne wpadki.

Jako Polkę niezwykle cieszą mnie nasze narodowe akcenty w Unii Europejskiej. Parlament Europejski od dawna ma w zwyczaju honorowanie wybitnych postaci, które przyczyniły się do europejskiej integracji poprzez nadawanie ich imion miejscom ważnym dla naszej Instytucji. „Swoje” budynki w Strasburgu i Brukseli posiadają m.in.: Winston Churchill, Altiero Spinelli, Willy Brandt czy József Antall (pierwszy Premier demokratycznych Węgier). Strasburski dziedziniec parlamentarny, jak wspominałam nosi nazwę Agora Bronislaw Geremek.

Gdy pojawiła się inicjatywa nadania świeżo oddanej do użytku promenadzie przebiegającej przez kompleks budynków Parlamentu Europejskiego w Brukseli nazwy „Esplanade de la Solidarité / Esplanade van de Solidariteit” – nie wszyscy członkowie Prezydium byli do tej idei przekonani. Pomysł, by uhonorować wkład polskiego ruchu w demokratyczne przemiany w Europie, a nie konkretną osobę, jak to miało do tej pory miejsce, pojawił się po raz pierwszy. Rok trwały uzgodnienia pomiędzy członkami Prezydium i belgijskimi władzami, do których formalnie należy promenada. W końcu 1 września 2011 r. promenadę uroczyście otwarto i nadano jej nazwę na część polskiej „Solidarności”.

Na tym jednak nie kończą się polskie akcenty w Parlamencie Europejskim. W Strasburgu przed naszymi budynkami powiewają flagi wszystkich państw członkowskich na masztach, wyprodukowanych w Stoczni Gdańskiej, o czym informują specjalne podpisy. Ponadto, na Agora Geremek znajduje się szklana rzeźba „Zjednoczona Ziemia” autorstwa Beaty i Tomasza Urbanowiczów ofiarowana Parlamentowi Europejskiemu 11 maja 2005 r. przez miasto Wrocław. Wszystkie grupy wizytujące Parlament Europejski fotografują się na jej tle.

Przechodząc obok polskich akcentów uśmiecham się do siebie myśląc, że jeszcze tak niedawno ani ich ani nas tu nie było...

 

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego

Lidia Geringer do Oedenberg

 

PS. Więcej w mojej książce "Kulisy Europarlamentu" do pobrania nieodpłatnie na www.lgeringer.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka