Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
1309
BLOG

Początek końca UE ?

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 46

 

 

Głosować chodzą przede wszystkim niezadowoleni, a tych nie brakuje w owładniętej kryzysem Europie. Przeciwni polityce oszczędności, efektom globalizacji i „dyktaturze” Brukseli mobilizują się w całej UE. Zawiązują nawet antyunijne, ponadnarodowe sojusze. Europolitolodzy przewidują w związku z tym ... większą frekwencję wyborczą! Czy to oznacza zdominowanie Parlamentu Europejskiego przez eurosceptyków? Być może.


Wiele wskazuje na to, że w UE w nadchodzących wyborach 22-25 maja br. skrajne ugrupowania polityczne mogą zdobyć rekordowe poparcie!

 

W 2004 r. w Parlamencie było ok. 70 antyunijnych wojowników, z czego prawie połowa z Polski (LPR, Samoobrona, PiS). W 2009 r. siła eurosceptyków urosła do 120. Dodawszy do tej tendencji nastroje kryzysowe można oczekiwać, że w teraz - przeciwnicy Unii - mogą podwoić swoją siłę. To oznaczałoby włączenie hamulca dla integracji oraz koniec marzeń o zintegrowanej i sprawnie działającej Wspólnocie.


Zadłużone południe Europy ma dość polityki „zaciskania pasa” - reforma finansów publicznych boli. Zasobna północ nie chce się dzielić swoim bogactwem, ani też utrzymywać ubogich przybyszów z innych części świata.

 

Grecy dają poparcie antyunijnym radykalistom, Włosi - komikowi Beppe Grillo, Brytyjczycy - ultraprawicowej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, Francuzi - populistycznemu Frontowi Narodowemu. We wszystkich pozostałych krajach UE także rośnie poparcie dla partii niechętnych europejskiemu projektowi. W Polsce dodatkowe poparcie przypadło PiS i NP.

Gdy kryzys zaglądnął w rodzinne budżety, poszukano winnych. Najłatwiej znaleźć „chłopca do bicia” zdala od siebie. Bruksela pasowała jak ulał. Na tym gruncie zakwitły (na brunatno) ruchy nacjonalistyczne, populistyczne i „nie - bo - nie” - radykalne.

 

Zdobycze wspólnego rynku – paradoksalnie , w kryzysie - zaczęły dzielić społeczeństwa. Zdaniem wszechobecnych w mediach „starej” UE populistów i nacjonalistów „nowi” odbierają ich obywatelom pracę, wyłudzają „socjal”, kradną, gwałcą...


Jak w tej „atmosferze” wyglądają nastroje przedwyborcze w grupach politycznych Europarlamentu ?
– Chadecy-Ludowcy (centro-prawica), obecnie 275 posłów, z partii rządzących w wielu krajach (w tym PO i PSL) - liczą się ze spadkiem nawet o 50 posłów - po eurowyborach.
– Socjaldemokraci – teraz 195 posłów, mają nadzieję na wzrost poparcia, może aż o 35 posłów. Brytyjska Partia Pracy cieszy się znacznym poparciem, wzrasta lewica w Hiszpanii, Czechach i Niemczech.
– Liberałowie – obecnie 84 posłów. Nie są optymistami. Mogą stracić nawet połowę swojego składu. Zniknęli już we Włoszech, są w złej sytuacji w Niemczech, Francji i w Wielkiej Brytanii (płacąc za koalicję z partią Davida Camerona).
– Zieloni – teraz 58 posłów i Konserwatyści – 57 posłów, mogą stracić po kilkunastu posłów, zaś Komuniści – 35 posłów, liczą że tylu zyskają (głównie z Grecji i Francji).
– Największym zwycięzcą będą na pewno - INNI, nie mający jak dotąd w Europarlamencie żadnej realnej siły. Do tej nowej frakcji może przybyć od 70 – do 100 deputowanych. Dodawszy do tego wyniku dotychczasowych eurosceptyków, INNI mogą stać się trzecią lub nawet drugą siłą w UE. 

 

Co to oznacza?


Jeśli te prognozy się sprawdzą, wystąpią trudności np. z przegłosowaniem unijnego rocznego budżetu, do czego potrzebna jest tzw. większość kwalifikowana. Możemy mieć podobną do amerykańskiej sytuację totalnej blokady środków, zafundowaną przez europejski odpowiednik Tea Party.


Biorąc po uwagę prognozy wyborcze w Polsce, większość sondaży zwiastuje zwycięstwo eurosceptycznego PiSu, dzisiaj zasiadającego w PE obok pragnących opuścić Unię Brytyjczyków.


Niepokoi mnie taka przyszłość. Czy po 10 latach, naprawdę nie chcemy już korzystać z funduszy i szans, które teraz są w naszym zasięgu? Nie chcemy już nowych dróg, mostów, kanalizacji, rewitalizacji starówek, dopłat dla rolników?

 

Brak budżetu do tego doprowadzi.


Jak dotąd w Parlamencie Europejskim zawsze było porozumienie centrolewicy S&D i centroprawicy EPP, wsparte przez Liberałów ALDE. To gwarantowało stabilność integracji. Do 1 lipca 2014 r.


Co będzie potem?

To zależy od Państwa wyborów 25 maja br....


Lidia Geringer de Oedenberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka